-Mógłbyś mnie zostawić w świętym spokoju ?- zapytałam
-Wiesz, że nie mogę wpuść mnie proszę - powiedział
-Jak chcesz to wchodź
Wszedł nieśmiało . Zamknęłam szybko laptopa żeby nie zobaczył co było na wyświetlone na ekranie . Szybko zorientował się o co chodzi . Nie dziwi mnie to . Spojrzał na mnie swoim smutnym wzrokiem . Wiedział jak to na mnie działa .
- Wyskoczyłem na Ciebie z nerwami nie potrzebnie, wiem, że zrobiłem źle . Jestem skończonym dupkiem i nie zasługujesz na takiego faceta jak ja .
- Nie mów tak, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu . Nie wolno Ci tak mówić . Kocham Cię pomimo tego co wczoraj się wydarzyło . Powtórzę to jeszcze raz Kocham Cię ty mój wariacie, ale obiecaj mi jedno
-Co tylko chcesz - powiedział
-.... że nigdy tak nie zrobisz
-Obiecuję i za wszystko Cię bardzo przepraszam . Kocham Cię księżniczko
-Ja Ciebie też głuptasie .
Po tych słowach pocałował mnie czule . Po czym otworzył laptopa i zobaczył nasze wspólne zdjęcie w dniu naszej pierwszej randki w wesołym miasteczku . Zrobiło mu się smutno . Pojedyncze łzy spadały mu po policzku . Przytuliłam go mocno do siebie . Zbyt bardzo mu ufałam, żeby mu nie wybaczyć . Kochałam go, a to było najważniejsze .Zżyłam się z nim tak bardzo, że nie mogłam tego opisać . Byłam zadowolona z takiego szybkiego obrotu sprawy . Dał mi jeszcze jednego buziaka i udaliśmy się niedaleko Vogtland Arena (skocznia w Klingenthal), gdzie czekali na nas Kraus , Freund , Neumayer i trener Schuster.
-Nareszcie jesteście - Powiedział Freund
-Przepraszamy za spóźnienie, już więcej się to nie powtórzy - usprawiedliwiłam spóźnienie
-No dobra nie rozgadywać mi się tu na trening marsz - odezwał się Schuster
-Tak jest trenerze - powiedzieli chórem
-A ty Melisa pójdziesz ze mną - powiedział
-Dobrze - powiedziałam cicho
Udałam się z trenerem na wierze, gdzie miałam obserwować skoki treningowe chłopców . Wszyscy spisali się bardzo dobrze . Było widać, ze są w bardzo dobrej formie i mogą startować w sobotnim konkursie rozpoczynający nowy sezon, właśnie w Klingenthal . Po treningu wróciłam z Freitagiem do naszego domku niedaleko skoczni . Richie poszedł wziąć szybki prysznic, ja zatem udałam się do pokoju . Położyłam się na nie cała obolała i zmęczona . Jednak szybko ocknęłam się, kiedy w pokoju pojawiła się mój obiekt westchnień, czyli Freitag . Położył się obok mnie i pocałował w czoło . Było to bardzo słodkie . Bardzo się zmienił. Jeszcze wczoraj był bardzo agresywny, a dzisiaj był czuły i opiekuńczy a w dodatku przemyślał to co zrobił i przeprosił mnie za swoje naganne postępowanie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz