Następnego dnia Richard musiał wracać na konkurs, który miał odbyć się o godz. 18 . Miała to być drużynówka .Postanowiliśmy, ze pojadę razem z nim . Moi rodzice nie mieli nic przeciwko . Lubili Richarda jako skoczka, ale także jako mojego chłopaka . Spakowałam wszystkie potrzebne jak dla mnie rzeczy i ruszyliśmy w drogę . Podróż minęła całkiem przyjemnie. Wszystko skończyło się jak dotarliśmy do domku
Po rozpakowaniu wszystkich swoich rzeczy poszłam do mojego ukochanego, aby dać mu soczystego buziaka w podzięce za to, że zdecydował się wziąć mnie ze sobą i znosić wszystkie moje humorki . Szczerze mówiąc nie byłam łatwą sztuką . Kiedy zeszłam do salonu Richard siedział naburmuszony . Nie znałam go od tej strony . Zawsze był łagodny . Siadłam obok niego . Ten zaś szybko wstał i wyszedł na taras . Przestraszyłam się nie wiedząc jak zareagować : czy się do niego przytulić, czy iść do pokoju z płaczem . Wybrałam tą pierwszą opcję . Wyszłam za nim na balkon . Chciałam go mocno przytulić i powiedzieć jak bardzo go kocham . Ten zaś
- Zostaw mnie ! - krzyknął
- Co!?- zapytałam zaskoczona - Ja chciałam się tylko przytulić
- Zapomnij o przytulaniu, słodkich słówkach i pocałunkach
- Dlaczego ? O co chodzi ? Już nie jestem dla Ciebie ważna ?
- Jesteś tylko ...
- Nie już nic nie mów - powiedziałam łamiącym się głosem
Kryjąc płacz udałam się do pokoju . Tam rozpłakałam się na całego . Czułam, że to moja wina . Z drugiej strony ja nic mu takiego nie zrobiłam . Nagle się zrobił taki ... inny . Siedziałam w pokoju dobre 3 godziny płacząc . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Wiedziałam, że to Richard .
- Zostaw mnie w świętym spokoju
- Melisa to nie tak wpuść mnie
- Nie mam ochoty się z Tobą kłócić, bo ty jesteś właśnie Richard Freitag
- Źle zrobiłem nie pozwalając Ci się do mnie przytulić, wiem jestem dupkiem i nie zasługuję na Ciebie ...
- Ale nim jesteś ... i uświadom sobie to, że byłeś już naburmuszony w samochodzie . Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć .
Po tych słowach do pokoju wparował Rich cały rozwcieczony .
- Jak jeszcze raz tak do mnie powiesz to Cię uderzę . Pamiętaj
Mój Boże co w niego wstąpiło . Nagle z łagodnego i przyjemnego chłopaka zrobił się bandyta nie do opamiętania . Zaczynałam się go bać . Nigdy nie był taki . To nie jest ten Richard którego poznałam . Wolałam tamtą wersję Richarda . Może stroił tylko dobrego przed moimi rodzicami . Niech on się zmieni proszę . Przez całe popołudnie nie wychodziłam z pokoju . Nawet nie poszłam na konkurs . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Obudziłam się przed 20 : 00 . Zeszłam do salonu . Zauważyłam Richiego załamanego . Nie chciałam do niego podchodzić. Gdyby mnie zobaczył to na pewno by się wściekł . Co ja narobiłam .?
Eeeeeeeeeeee........................ no aha.
OdpowiedzUsuńI powiem ci szczerze, że nic z tego nie rozumiem.
Nawet się zastanawiałam, czy czegoś nie przegapiłam, ale... jednak nie. Jestem na bieżąco. I kompletnie nie rozumiem co on za cyrk odstawia!
Oszalał czy co?
Ale że uderzy? Ja przepraszam za bezsensowny komentarz, ale nieco się zakręciłam. Przecież to zmiana charakteru o 360 stopni! Tak co najmniej!
Z kochanego chłopaka zmienił się w potwora. I niby dlaczego?
Czekam na kolejny rozdział, w którym mam nadzieję, że więcej się wyjaśni z jego idiotycznego zachowania. Bo nigdzie nie doczytałam się, że on jest na coś chory.
Wnioskuję więc, że to jakieś nagłe zaburzenie.
Pozdrawiam cieplutko, Lilka :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńDotarłam tutaj dopiero teraz, ale w najbliższym czasie postaram się nadrobić wszystko! Powinno być nieco odwrotnie, ale co tam! Najpierw lubię pokazać, że jestem, a dopiero potem zabieram się za czytanie..
Zapraszam Cię również do siebie, gdzie jest już, co prawda naście rozdziałów, jednak mam nadzieję, że znajdziesz chwilę na ich nadrobienie. Jeśli nie, to bardzo proszę, informuj mnie chociaż o nowościach u siebie :)
Pozdrawiam!
skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl