poniedziałek, 29 czerwca 2015

Informacja

Hejka . Pomimo to,  że zdecydowałam się prowadzić kolejnego bloga, nie zdołam prowadzić aż 5  . Postanowiłam więc, że na czas nieokreślony zawieszę bloga bo tak będzie najlepiej . Nie mam innego wyjścia . Mam nadzieję, że mi wybaczycie...

Ostatecznie widzimy się w tym blogu :
http://fettnerslife.blogspot. Do zobaczenia . Proszę o nie hejtowanie


piątek, 19 czerwca 2015

Komunikat

Uwaga Uwaga
Pomimo to, że tak długo mnie nie było, ponieważ natłok pracy szkolnej jaką w miałam w czasie tych dwóch miesięcy i wyciąganie jak najlepszej średniej (no prawie 4,00) i poprawa na lepszą ocenę z Niemieckiego nie pozwoliło mi pisać rozdziałów na tym blogu jak i na innych blogach . Wybaczcie mi tą nieobecność . Nareszcie wracam po długiej przerwie z nowymi pomysłami . Jak coś możecie pytać na asku : http://ask.fm/colorgitano oraz pisać na gg ; 51380009 .
Pozdrawiam Andalouse :)

środa, 17 czerwca 2015

Czwórka : Za wszystko cię przepraszam

Obudziłam się o 8:00 . Nie było Richiego obok mnie . Nie dziwiłam się . Po wczorajszej jego agresji, wiedziałam, że nie ma zamiaru spać ze mną w jednym łóżku . Wstałam zrobić sobie śniadanie . Tradycyjnie płatki z mlekiem i kakao, które tak bardzo kochałam . Nim się obejrzałam, w drzwiach stał nie kto inny jak Freitag . Nie podeszłam do niego, udawałam zbyt dumną, żeby jako pierwsza się do niego odezwać . Pobiegłam na górę . Siadłam przy biurku, włączając laptopa . Przeglądając nasze zdjęcia, myślałam, że się załamę, łzy leciały mi po policzku . Po chwili usłyszałam pikanie do drzwi .
-Mógłbyś mnie zostawić w świętym spokoju ?- zapytałam
-Wiesz, że nie mogę wpuść mnie proszę - powiedział
-Jak chcesz to wchodź
Wszedł nieśmiało . Zamknęłam szybko laptopa żeby nie zobaczył co było  na wyświetlone na ekranie . Szybko zorientował się o co chodzi . Nie dziwi mnie to . Spojrzał na mnie swoim smutnym wzrokiem . Wiedział jak to na mnie działa .
- Wyskoczyłem na Ciebie z nerwami nie potrzebnie, wiem, że zrobiłem źle . Jestem skończonym dupkiem i nie zasługujesz na takiego faceta jak ja .
- Nie mów tak, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu . Nie wolno Ci tak mówić . Kocham Cię pomimo tego co wczoraj się wydarzyło . Powtórzę to jeszcze raz Kocham Cię ty mój wariacie, ale obiecaj mi jedno
-Co tylko chcesz - powiedział
-.... że nigdy tak nie zrobisz
-Obiecuję i za wszystko Cię bardzo przepraszam . Kocham Cię księżniczko
-Ja Ciebie też głuptasie .
 Po tych słowach pocałował mnie czule . Po czym otworzył laptopa i zobaczył nasze wspólne zdjęcie w dniu naszej pierwszej randki w wesołym miasteczku . Zrobiło mu się smutno . Pojedyncze łzy spadały mu po policzku . Przytuliłam go mocno do siebie . Zbyt bardzo mu ufałam, żeby mu nie wybaczyć . Kochałam go, a to było najważniejsze .Zżyłam się z nim tak bardzo, że nie mogłam tego opisać . Byłam zadowolona z takiego szybkiego obrotu sprawy . Dał mi jeszcze jednego buziaka i udaliśmy się niedaleko Vogtland Arena (skocznia w Klingenthal), gdzie czekali na nas Kraus , Freund , Neumayer i trener Schuster.
-Nareszcie jesteście - Powiedział Freund
-Przepraszamy za spóźnienie, już więcej się to nie powtórzy - usprawiedliwiłam spóźnienie
-No dobra nie rozgadywać mi się tu na trening marsz - odezwał się Schuster
-Tak jest trenerze - powiedzieli chórem
-A ty Melisa pójdziesz ze mną - powiedział
-Dobrze - powiedziałam cicho
Udałam się z trenerem na wierze, gdzie miałam obserwować skoki treningowe chłopców . Wszyscy spisali  się bardzo dobrze . Było widać, ze są w bardzo dobrej formie i mogą startować w sobotnim konkursie rozpoczynający nowy sezon, właśnie w Klingenthal . Po treningu wróciłam z Freitagiem do naszego domku niedaleko skoczni . Richie poszedł wziąć szybki prysznic, ja zatem udałam się do pokoju . Położyłam się na nie cała obolała i zmęczona . Jednak szybko ocknęłam się, kiedy w pokoju pojawiła się mój obiekt westchnień, czyli Freitag . Położył się obok mnie i pocałował w czoło . Było to bardzo słodkie . Bardzo się zmienił. Jeszcze wczoraj był bardzo agresywny, a dzisiaj był czuły i opiekuńczy a w dodatku przemyślał to co zrobił i przeprosił mnie za swoje naganne postępowanie .


.

sobota, 30 maja 2015

Trójka: Mały kryzys

Następnego dnia Richard musiał wracać na konkurs, który miał odbyć się o godz. 18 . Miała to być drużynówka .Postanowiliśmy, ze pojadę razem z nim . Moi rodzice nie mieli nic przeciwko . Lubili Richarda jako skoczka, ale także jako mojego chłopaka . Spakowałam wszystkie potrzebne jak dla mnie rzeczy i ruszyliśmy w drogę . Podróż minęła całkiem przyjemnie. Wszystko skończyło się jak dotarliśmy do domku
Po rozpakowaniu wszystkich swoich rzeczy poszłam do mojego ukochanego, aby dać mu soczystego buziaka w podzięce za to, że zdecydował się wziąć mnie ze sobą i znosić wszystkie moje humorki . Szczerze mówiąc nie byłam łatwą sztuką . Kiedy zeszłam do salonu Richard siedział naburmuszony . Nie znałam go od tej strony . Zawsze był łagodny . Siadłam obok niego . Ten zaś szybko wstał i wyszedł na taras . Przestraszyłam się nie wiedząc jak zareagować : czy się do niego przytulić, czy iść do pokoju z płaczem . Wybrałam tą pierwszą opcję . Wyszłam za nim na balkon . Chciałam go mocno przytulić i powiedzieć jak bardzo go kocham . Ten zaś
- Zostaw mnie ! - krzyknął
- Co!?- zapytałam zaskoczona - Ja chciałam się tylko przytulić
- Zapomnij o przytulaniu, słodkich słówkach i pocałunkach
- Dlaczego ? O co chodzi ? Już nie jestem dla Ciebie ważna ?
- Jesteś tylko ...
- Nie już nic nie mów - powiedziałam łamiącym się głosem
Kryjąc płacz udałam się do pokoju . Tam rozpłakałam się na całego . Czułam, że to moja wina . Z drugiej strony ja nic mu takiego nie zrobiłam . Nagle się zrobił taki ... inny . Siedziałam w pokoju dobre 3 godziny płacząc . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Wiedziałam, że to Richard .
- Zostaw mnie w świętym spokoju
- Melisa to nie tak wpuść mnie
- Nie mam ochoty się z Tobą kłócić, bo ty jesteś właśnie Richard Freitag
- Źle zrobiłem nie pozwalając Ci się do mnie przytulić, wiem jestem dupkiem i nie zasługuję na Ciebie ...
- Ale nim jesteś ... i uświadom sobie to, że byłeś już naburmuszony w samochodzie . Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć .
Po tych słowach do pokoju wparował Rich cały rozwcieczony .
- Jak jeszcze raz tak do mnie powiesz to Cię uderzę . Pamiętaj

Mój Boże co w niego wstąpiło . Nagle z łagodnego i przyjemnego chłopaka zrobił się bandyta nie do opamiętania . Zaczynałam się go bać . Nigdy nie był taki . To nie jest ten Richard którego poznałam . Wolałam tamtą wersję Richarda . Może stroił tylko dobrego przed moimi rodzicami . Niech on się zmieni proszę . Przez całe popołudnie nie wychodziłam z pokoju . Nawet nie poszłam na konkurs . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Obudziłam się przed 20 : 00 . Zeszłam do salonu . Zauważyłam Richiego załamanego . Nie chciałam do niego podchodzić. Gdyby mnie zobaczył to na pewno by się wściekł . Co ja narobiłam .?




niedziela, 3 maja 2015

Dwójka : No i .... Bailando

Moja przygoda z Richardem zapowiadała się bardzo ciekawie . Najpierw poznaliśmy się w kawiarni, przy okazji poznałam jego najlepszego przyjaciela Sevcia, a następnego dnia wyznaje mi miłość . Wszystko to działo się jak w istnym kalejdoskopie . Jak to powiedziała moja najlepsza koleżanka Lola : " No i Bailando . Dobrze idzie nie martw się" . Tak bardzo tęsknie za moimi przyjaciółmi i za Polską, tamtejszym klimatem . Teraz już jestem w innym świecie - Niemcy - to teraz moje nowe życie, nowe znajomości, nowe przyjaźnie i coś jeszcze - MIŁOŚĆ - coś czego się nigdy nie spodziewałam, że może przyjść w takim szybkim tempie . Przyzwyczaiłam się do tutejszego klimatu i życia, które " zapierdzielało" najszybciej jak potrafiło . Tutejsi ludzie to naprawdę fajne istoty jakie mogłam spotkać . Ale wracajmy do mojej przygody z Freitagiem . Znaliśmy się zaledwie dwa dni, a zdołaliśmy się poznać naprawdę dobrze jak na drugi dzień znajomości . Fakt może to odnieść w późniejszym czasie konsekwencje, ale to nie moja wina, że moje serce właśnie pokochało tego osobnika, który w dodatku jest skoczkiem narciarskim i nawija po niemiecku jak najęty . Jak już zacznie mówić to taśma mu się nie urywa, trudno mu przerwać . Postanowiłam, że wybiorę się dzisiaj na miasto z moją psiapiółą Lolą na zakupy . Chciałam jej opowiedzieć co się wydarzyło przez ostatnie dni . Najpierw udałyśmy się do galerii handlowej, następnie do kawiarni. Po tym wszystkim wróciłam do domu . Kiedy weszłam do pomieszczenia rodzice zwrócili na mnie uwagę . Weszłam niepewnie . 
- Gdzie byłaś ? - zapytała mama 
- Z Lolą - odpowiedziałam niepewnie
- A myśleliśmy, że z Richardem Freitagiem - powiedział ojciec
Myślałam, że zapadnę się pod Ziemię . Skąd wiedzieli, że wczorajszy wieczór spędziłam z Richem . Przecież nie było ich wczoraj w domu . Wszystko wychodziło na to, że mnie śledzili . To przecież do nich niepodobne 
- Skąd o tym wiecie, co  ? - zapytałam z lekkim poddenerwowaniem . 
- Widzieliśmy was wczoraj razem - odpowiedziała mama 
- Czy wy mnie nie śledzicie ?
- Martwimy się  o ciebie dziecko - stwierdził ojciec
- Ale nie musicie sprawdzać co robię i z kim przebywam - krzyknęłam 
- Chyba masz rację zbyt przesadzamy - zwróciła się mama do ojca - Powinniśmy odpuścić, nie jest już małą dziewczynką, którą trzeba pilnować na każdym kroku . 
Spojrzałam na mamę z wzrokiem pełnym wdzięczności . Po czym udałam się do mojego pokoju . Usiadłam wygodnie na łóżku włączając mojego laptopa, aby porozmawiać z Richem na Skype . Szybko zadzwonił . Kiedy zobaczyłam jego twarz z ślicznym uśmiechem i dołeczkami na twarzy czułam jak się rumieniem 
-Hej słońce - powiedział machając mi do kamerki 
-Hej przystojniaku - odpowiedziałam mu z uśmiechem 
-Szkoda, że nie możemy się w realu zobaczyć tylko przez kompa - powiedział opuszczając lekko głowę
-Nie smuć się - pocieszyłam go - Jak wrócisz z Klingenthal to na pewno się spotkamy . 
-Już nie mogę się doczekać - powiedział - Tak bardzo tęsknię księżniczko - powiedział po czym jego oczy napełniły się łzami 
-Nie płacz bo i jak się rozpłacze - powiedziałam łamiącym głosem 
-Zachowujemy się jak dzieci - powiedział przez łzy wymuszając uśmiech
Uśmiechnęłam się na te słowa . 
-Bardzo chcę ci teraz dać buziaka - powiedział 
-Ja też - powiedziałam - Tak bardzo chcę się do Ciebie teraz przytulić - powiedziałam z niepewnością w głosie 
-Jak wrócę to Cię wyściskam tak bardzo jak będę potrafił - powiedział 
-Cieszę się - odpowiedziałam 
-Muszę już wracać, trener wzywa mamy mentalne zebranie - powiedział 
-Przecież to twoja praca - odpowiedziałam - Idź bo chyba się nigdy nie rozstaniemy 
-Pa skarbie, będę tęsknił 
-Ja za Tobą też kocie 
Po czym udałam się do salonu z słuchawkami w uszach . Wzięłam sobie butelkę wody mineralnej i udałam się na małą przejażdżke rowerem . Przejechałam chyba prawie niecałe 10 km . Wróciłam prawie wieczorem . Kiedy podjechałam rowerem na podjazd zauważyłam czarny samochód na podjeździe . Przecież to nie mógł być Richard, miał dopiero wrócić dopiero w sobotę . Kiedy weszłam do domu zauważyłam, że nikogo nie ma . Po chwili z salonu wyłonił się Richard z bukietem czerwonych róż . 
-Hej słońce - powiedział 
-Ale... co ty robisz .... miałeś być dopiero w sobotę - powiedziałam 
-Trener widział, że bardzo za Tobą tęsknię, więc stwierdził, że odpuści mi konkurs, abym mógł się Tobą nacieszyć
-Nie powinieneś ...
Przerwał mi całując . 
-No dobrze zostajesz, ale na kolejnym konkursie masz już się wstawić zrozumiano ? - zapytałam z pogardą w głosie 
-Oczywiście 
 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Jedynka : Początek

Obudziły mnie poranne promienie słońca przebijające się przez zasłonki mojego okna . Przetarłam lekko oczy, po czym usiadłam na łóżku, myśląc o wczorajszym spotkaniu z skoczkami . Czułam, że się zakochałam w Richardzie . Był bardzo przystojny . Czułam, że mam motylki w brzuchu, myśląc o nim . Miał śliczne czarne włosy i czekoladowe oczy . Miał śliczny uśmiech . Przeciągnęłam się, po czym wstałam, aby ubrać się w ulubiony komplet ubrań, zrobić makijaż i uczesać włosy . Po wszystkich wykonanych czynnościach zeszłam do kuchni na śniadanie . Zauważyłam, że nie było moich rodziców, więc postanowiłam, że zrobię sobie na co mam właściwie ochotę. Jedząc sobie śniadanie, usłyszałam pukanie do drzwi . Poszłam otworzyć . Przed moimi oczami ukazał się Richard . Nie mogłam uwierzyć, skąd on w ogóle znał mój adres .
-Hej - powiedział dając mi całusa w policzek
-Hej, skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam ? - zapytałam ze zdziwieniem w głosie
-Tajemnica - uśmiechnął się uroczo
W tym momencie całkowicie odleciałam. Błysk w jego oczach oślepiał mnie do nieopamiętania, a jego uśmiech ? Uśmiech był jednym z najpiękniejszych  na świecie . Nogi zrobiły mi się jak  z waty . Ledwo na nich ustałam .
-Może gdzieś pójdziemy ? Czemu masz siedzieć sama w domu ? - powiedział
-W sumie masz rację , chodźmy gdzieś, z dala od domu najlepiej - powiedziałam z uśmiechem
- Grzeczna dziewczynka - powiedział
Po tych słowach złapał mnie za rękę i wyciągnął z domu . Zabrał mnie na spacer do parku . Rozmawialiśmy na różne tematy . Usiedliśmy na ławce . Objął mnie w pasie . Zaskoczyło mnie . Czułam, że mam rumieńce na twarzy . Sprawiał, że czułam się coraz bardziej bezpieczna .
-Melisa , mogę Ci coś powiedzieć ?- zapytał niepewnie
-Jasne
- Ja Cię ..... Kocham - powiedział , po czym jego wzrok powiędrował, gdzieś na bok
-Rich ja ... ja ... też cię kocham - powiedziałam
- Naprawdę ?- powiedział z pełnym nadziei głosem
-Tak, zakochałam się w Tobie od kiedy Cię pierwszy raz zobaczyłam - powiedziałam ściszając głos
Po tych słowach objął twarz swoimi dłońmi i czule pocałował . Zrobił to bardzo delikatnie, jakbym była z cukru, albo z waty . Kiedy przestał, poszliśmy do wesołego miasteczka. Tam kupił mi watę cukrową, trochę powariowaliśmy i czule całowaliśmy . Nim się obejrzałam musieliśmy już wracać do domu . Rich trzymał mnie za rękę, najmocniej jak potrafił. Był uroczy.
Odprowadził mnie pod sam dom. Zaczął mnie zachłannie całować . Nie mogliśmy się rozstać . Może zachowywaliśmy się jak nastolatkowie, no ale cóż . Zaprosiłam go do domu, aby nie być mu dłużna . Na szczęście nie było jeszcze w domu moich rodziców . Nie byliby zadowoleni, że przyszłam z  chłopakiem . Szczerze mówiąc nie mówiłabym im do końca kim jest dla mnie Rich . Im mniej wiedzą tym lepiej śpią i nie denerwują się zbyt często . Chociaż i tak by nie musieli . Rich by się mną zaopiekował .
- Kocham Cię słońce - powiedział
- Ja ciebie też ty mój głuptasie
- Ładniejszej dziewczyny chyba by już nie znalazł - powiedział
- Nie jestem aż taką pięknością
- Dla mnie jesteś
- Kocham Cię - powiedziałam
- Ja ciebie też
Niestety Rich musiał już wracać do siebie . Przy wyjściu żegnaliśmy się dobre 30 min . Całował, przytulał, gładził mi włosy . Robił po prostu wszystko, żeby mnie tylko nie zostawić . Jednak i tak musiał iść bo było już późno . Ja zaś poszłam do pokoju i zasnęłam .

niedziela, 29 marca 2015

Prolog ~`

Mieszkam w Willingen . Małym miasteczku w Niemczech , gdzie co roku odbywając zawodu Pucharu Świata w skokach narciarskich . Kibicuję niemieckim skoczkom pomimo tego , że jestem polką . Przeprowadziłam się tu z rodzicami . Mieszkamy tu od 2 lat .Przeprowadziliśmy się dlatego bo ojciec dostał tutaj dobrą i lepiej płatną pracę . Regularnie z tatą oglądamy skoki . Jestem normalną dziewczyną . Chciałam wam przedstawić historię która przydarzyła mi się rok temu i trwa po dziś dzień .Więc zaczynajmy ....
Siedziałam w kawiarni pijąc moją ulubioną kawę i jedząc sernik wiśniowy . Co jakiś czas spoglądałam w okno widząc wiele ciekawych twarzy . W pewnym momencie ujrzałam dwóch facetów patrzących się w moją stronę . Jeden był blondynem , a drugi brunetem . Nie wiedziałam co mają na myśli . Domyślałam się kim są . W pewnym momencie zniknęli mi z pola widzenia . Nie wiem kiedy znaleźli się koło mojego stolika .
- Witaj - powiedział blondyn z uśmiechem na twarzy
- Hej - odpowiedziałam
- Możemy się przysiąść ? - zapytał brunet
- Oczywiście - stwierdziłam
Usiedli na miejscach . Po czym zamówili sobie małą czarną i zaczęliśmy rozmawiać .
- Co tutaj robisz ? Nigdy cię tu nie widzieliśmy - powiedział jeden z nich
- Widocznie mało tutaj bywam - powiedziałam niepewnie
- Widzę , że jesteś troszkę nieśmiała
- Bo nigdy mnie jeszcze żaden facet nie podrywał - powiedziałam stanowczo spoglądając mu w oczy .
Chłopcy spojrzeli na siebie . Byli zaskoczeni , że od samego początku  zrozumiałam ich intencje i wiedziałam do czego zmieżają.
- Bym zapomniał ... Severin jestem a to mój kumpel Richard - powiedział Sev
- Melisa - odpowiedziałam .
Czułam , że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce . Odruchowo spojrzałam w okno , aby wybrnąć z niepewnej jak dla mnie sytuacji . Spojrzałam na zegarek . Wybiła 16 . Musiałam wracać do mojego domu . Nie chciałam opuszczać nowo poznanych kolegów no ale ców . Obiecałam , że wstawię się w domu przed 18 . Nie miałam innego wyboru , niż powrót do domu . Chłopcy zaproponowali , że odprowadzą mnie do domu . W sumie i tak miałam niedaleko stąd do domu więc dałam się skusić na mały spacer i pogawędkę w towarzystwie dwóch najwybitniejszych a zarazem najpopularniejszych skoczków niemieckiej kadry . Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy . Trochę o sporcie , o życiu i robię w Niemczech . Nie chciałam się rozgadywać . Chciałam zrobić im trochę złudzeń . Nie wiem jak to się stało , ale szybko dotarliśmy do domu . Uściskałam chłopców , po czym weszłam do domu . Szybko udałam się do salonu , aby przywitać się z rodzicami i opowiedzieć im co mi się dzisiaj ciekawego przydarzyło. Nim się obejrzałam nastał wieczór . Poszłam do swojego malutkiego pokoju . Po czym szybko zasnęłam .